Archiwum grudzień 2003


gru 29 2003 Wspomnień czar
Komentarze: 2

Święta, święta i po świętach. Było bardzo pięknie. Rodzinka dopisała ,wszyscy przyjechaliśmy do domu rodzinnego. W tym roku dyżurną była najstarsza siostra. Przygotowała wspólnie z Tatą pyszne jadło. Pierogów z grzybami było tyle, że w 12 osób jedliśmy je kiedy kto chciał i jeszcze osiem wzięłam "na wynos" gdy wyjeżdżałam w niedzielę. Jedna z siostrzenic przywiozła ze sobą znajomego z zagranicy. Był dzielny wszystko jadł i pił co było na stole. Przeszedł lekki kryzys drugiego dnia Świąt, ale trzeciego dnia nadziewana kaczka smakowała mu wybornie. Winko i nalewka Ojca robiły swoje -było wspólne gromkie kolędowanie i powiem Wam w sekrecie, że niektóre "stateczne" wiekiem związki moich sióstr nabrały nowych rumieńców. Z zachwytem zaobserwowałam iż nastrój świąteczny wyzwolił w nich zachowania przynależne raczej młodym związkom. Jednym słowem Święta były nad wyraz udane z przyjemnością myślę już o następnych.

Z jedną z siostr przedłużyłyśmy je trochę. Przyjechała do mnie do domku. Rano "pomarudziła" samotnie , a po południu po moim powrocie z pracy poszłyśmy "w miasto" wydać trochę pieniędzy no i to też nam się udało. No a teraz położyłam ją do łóżeczka niech wypoczywa nieboga ,a ja zastanowię się o jaką wartość remanentów końcowych mają się postarać moje "doróbki" żeby US i "one" były zadowolone, no bo już koniec roku tuż tuż.

 

popielatka : :
gru 19 2003 Cudów czas
Komentarze: 7

Kochani Blogowicze Wesołych Świąt życzę gorąco.

Spędźmy je wszyscy w otoczeniu najbliższych,

niech nikt nie czuje się samotny i opuszczony.

Kolędujmy gromko, radośnie z wiarą i miłością.

Chrystus Pan się narodził...

Świat cały się odmłodził...

Et mentes...

Nad sianem, nad żłóbeczkiem

Aniołek z aniołeczkiem

Ridentes...

Przyleciały wróbelki

Do Panny Zbawicielki

Cantantes...

Hej kolęda, kolęda.

 

popielatka : :
gru 09 2003 Imprezka na 5
Komentarze: 6

Dzięki Początkujcy Twoje "uspiechy" w połączeniu z nowym rokiem zostały przyjęte z zadowoleniem. Przyznaję ,że podejrzewając kłodę rzucaną pod nogi zapytałam tlumaczki co to są te uspiechy jak się dowiedziałam bez zająknięcia wyrecytowałam wyuczoną na "sześć" lekcję. Co prawda po godzince rosyjski mieszał mi się trochę z greckim ,ale dobrze było bo mój szefo przewodnik z zamiłowania mógł się wykazać nie tylko znajomością Moskwy ,Białowieży , ale również i Grecji .Myślę ,że mój nauczyciel rosyjskiego mógłby być ze mnie dumny. Tak się męczył pytając mnie co lekcję i stawiając mi 2 lub 3= (To wszystko przez moją siostrę uzdolnioną językowo).A ja- ja słyszałam tylko nie wiedziałam co słyszę. Dopiero jak mi implant wstawili to wiem czego nie słyszałam na pewno. Ale mimo to głuchą nauczyć cokolwiek to już wiele. Rozumiem o czym mówią, tylko jak zwykle żeby mówić to muszę się wcześnie troszeczkę napić. Ale za to jestem niezwykle podatna na piękną wyraźną mowę, tembr głosu. Został mi nawyk czytania z ust. Ja nie wiedziałam dlaczego ja mam takie powodzenie u mówców, ale widocznie jak ktoś umie mówić, lubi jak jego słowa są spijane z ust w momencie gdy je wypowiada. Stare porzekadło "chłop mowny i kot łowny" zaważyło i waży na moim życiu. Imprezka się udała .Kontrakt podpisany. Posłuchałam sobie prawdziwych relacji o tym co działo się po wpuszczeniu gazu do teatru. Firma ich mieści się praktycznie obok. Ale o tym nie chcę pisać to zbyt straszne i nijak się nie ma do sielskiej dzisiejszej notki.

popielatka : :
gru 06 2003 Pomożecie
Komentarze: 11

We wtorek mam raut.Nie obędzie się bez przepysznej wódeczki.Przyjeżdżają Rosjanie na przedlóżenie kontraktu.Może ktoś z Was zna jakiś dowcip po rosyjsku ,a najlepiej toast.Tylko mnie nie podpuszczajcie żebym nie wystąpila jak moja koleżanka ,która za czasów Buzka jako dyrekcja do spraw przeksztaceń wasnościowych UWoj. na spotkaniu z Rosjanami palnęla toast "za wschiech plennych i wojennych".Konsternacja pelna . Dotychczas gdy ktoś puści bąka towarzyskiego proponujemy wypicie toastu za "wsjech" i już obie  dobrze wiemy o co chodzi.Preferowane są litery polskie,można zaznaczyć akcent .I żeby bylo to coś takiego czego nie przekręcę ,bo kawaly to moja ,jak wiecie specjalność.

popielatka : :
gru 04 2003 Po robocie
Komentarze: 9

Skończylam dzisiaj wniosek kredytowy .Przepywy pieniężne śmigają jak malowane ,wskaźniki rentowności wszystkiego co możliwe buzi dać.Odnowią kredyt jak bum cyk cyk .Zresztą się należy .W końcu pracuję w firmie ,w której lać wody nie muszę,prawda ,prawda sama prawda.Przy okazji dowiedziaam się, ale to średnio moja zasluga  iż każdy zatrudniony wypracowal  zysk netto w postaci 83tysiące.Jest nas trochę ,więc pracodawca żyje jak czlowiek aż milo popatrzeć.

popielatka : :