lip 08 2005

Jak zostałam kocią ciocią


Komentarze: 3

Wyszłam z pracy po 15 –tej .Na parkingu przed samochodem zobaczyłam mysz, a w cieniu pod samochodem wielkie ślepka małego czarnego kotka. Zawołałam do niego  słodko, ale nie chciał wyjść. Zaczęłam krążyć wokół samochodu, zaglądać, ale nie mogłam go zobaczyć. Bezceremonialnie zawinęłam spódnicę i na kolanach okrążyłam samochód wołając kici kici.Kota nie było. Poddałam się  pomyślałam sobie, że omamy mam z gorąca. Wsiadłam do samochodu w bramie wyjazdowej usłyszałam jakiś dziwny dźwięk, ze strachem zatrzymałam się , sprawdziłam czy nie przejechałam  kotka. Upewniłam się ,że oszalałam w piątek i mam przed sobą tylko dwa dni na regenerację. Przyjechałam pod pizzerię, w której umówiłam się z Iwcią (ok. 15 km) zaparkowałam  wysiadłam i zobaczyłam rozpłaszczone na asfalcie ciałko ,które mówiło "miał". Z asfaltu przeniosłam zwierzątko na podwórko obok i biegiem po Iwonę. Gdy wróciłyśmy malutkie ciałko znów mówiło „miał” a kobieta, która wyszła z domu warknęła, że ktoś kota podrzucił ,bo tu nie ma kotki z małymi jest tylko kocur, ale on maleństwu mleka nie da. Kocur przyszedł powąchał kotka na potem powąchał zderzak mojego samochodu. Zadzwoniłam do pracy do magazyniera, czy u nas są koty  odpowiedział,że nie ma.

Myślę ,że ta mysz to był prezent od matki dla kogoś kto przygarnie jej dziecko.Iwcia powiedziała, że nie jedziemy po mysz i bez tego zaopiekuje się maleństwem.

Do tej pory nie mogę uwierzyć w to co się stało, ale ten mały kociak to jest czyste szczęście. Jutro zobaczy go F a jak tam nie zostanie to pojedzie w miejsce gdzie dla kotów specjalnie Tato łowi karaski. Teraz sobie słodko śpi czarny kotek, a Iwcia pobiegła po strzykawkę i mleczko. A ja mogę być tylko kocią ciocią , bo u mnie w mieszkaniu za często musiałby być sam.Teraz myślę jak nazwać tę małą koteczkę podróżniczkę.

 

popielatka : :
Mini11
20 lipca 2005, 20:37
o ile to kotka to może być psota sisi perła maja itd
a jeżeli kot to może być psotek rocki kłębuszek itd
08 lipca 2005, 19:35
Ten kotek chce być Twój. PRZECIEŻ MASZ SAMOCHÓD, MOŻESZ Z NIM WYJEŻDŻAĆ :-) On zdaje się jest odważnym podróżnikiem. Pietrek ma OKROPNE uczulenie, ale Alaska mieszkała z Paskudą w budzie, może i ten kotek da radę, zobaczymy. Przyjeżdżajcie z Iwcią jak najszybciej, bo chcę tego kotka zobaczyć.
08 lipca 2005, 17:50
Może Renatka - od Twojego auta? Albo Plecak, jeśli to facet.

Dodaj komentarz