wrz 21 2005

Idylla


Komentarze: 2

Pobiegałam po znajomych blogach

”Utysk  zrozumiały” Andrzeja Poniedzielskiego będzie w sam raz.

 

ON:

Ciepła wódka, zimne kobiet

Papierosy mokre, kaszel suchy

Coraz bliżej do słowa „niestety”

Coraz bliżej jesieni posuchy

REFREN: (ON, ale zachęcająco spozierając na NIĄ)

Czegoś nam brak  z tamtych lat

Nadziei czy żalu do świata?

Co nam odebrał czas?

Czy aby tylko lata?

ON i ONA(równie razem co nieśmiało)

Jeszcze gramy, jeszcze pląsamy

Tu podeprzeć trzeba, tam podkleić

Któż by przeczuł, że tyle kosztuje

Utrzymanie pomnika nadziei

REFREN: (ONA I ON  razem, ale już śmiało)

 

ON i ONA objęci tanecznym krokiem ruszają do pracy lub czegoś równie pięknego

Kurtyna (nie opada ,bo coś z nią się stało czy coś….)

 

Teraz JA: nie chcę , jeszcze nie chcę, nie chcę (tupię nogą, pokazuję palcem popsutą jedynkę, uchylam  rąbka tajemnego).

Kurtyna (opadła).

 

popielatka : :
21 września 2005, 21:09
W światłach rampy zawsze wyglądamy trochę śmiesznie. Bo jak zagrać dobrze scenariusz napisany przez nas samych. Rola jest taka trudna, wręcz nie do spamiętania... Więc niech grają aktorzy...
21 września 2005, 19:17
W życiu, nawet jak schodzimy ze sceny, kurtyna pozostaje w górze.

Dodaj komentarz