cze 06 2005

moje życie nudziarskie i powierzchowne


Komentarze: 4

W sobotę byłam na wsi. Przyjechała Kasia z obecną połówką. Miałam więc sporo przyjemności. Jednak  nie mogę pozbyć się myśli, że może moje zachowania, prowadzone rozmowy mogą mieć wpływ na ich relacje. Pamiętam te wieczne kłótnie i awantury, podobno spowodowane wypowiedzianym słowem moich rodziców. Staram się zachowywać normalnie , ale strach czy nie urażę w jakiś sposób M paraliżuje mnie. Kaśka się śmieje ,że nic takiego nie ma miejsca , ale ja jakoś nie mogę pozbyć się tego dławiącego uczucia.

Samochód sprawuje się dobrze. Do tyłu nie umiem jeździć zupełnie. Chyba sobie pójdę na jakąś lekcję .Kupiłam szampon i osobiście go wyszorowałam w niedzielę.

Porzucałam doróbki i teraz się byczę. Jejku jak się nie ma doróbek to jest czasu dużo, strasznie dużo. Jeszcze miesiąc się pobyczę, a potem daję ogłoszenie, bo mi się w głowie poprzewraca.

Miałam telefon od znajomych , kiedy w końcu odwiedzę Helladę. Powiedziałam, ze nie przyjadę ,bo kaski brak, no a nie mam tych doróbek i mogłabym przecież heheheh. Okropne to, albo nie ma czasu, albo nie ma pieniędzy.

Mam za to dwie pary nowych  okularów. Poszłam w końcu do dobrego okulisty, bo ból głowy po ośmiogodzinnym dniu pracy był nie do wytrzymania. No i okazało się , że dwa lata używałam okularków plus 1, a teraz na jednym oczku mam -0,5 a na drugim +1,5.Okulistka mnie pociesza , że niebawem to z minusem mi się zestarzeje i będzie też plus. No i teraz mam fotochromowe do patrzenia w dal i  zwykłe do czytania.-360 zł poszło w siną dal.

No i jutro drugi dzień wizyty Rosjan, na szczęście gdzieś koło 10 rano wyjeżdżają z szefostwem na targi do Brna

A dzisiaj o 17 tej zamawiałam z siostrą komputer dla Maćka.

O jej jak ja strasznie ziewam, jak piszę co robiłam przez ostatnie dni. Może się nie zapisze i będzie ok.

 

popielatka : :
07 czerwca 2005, 03:30
hmmm moze to jest sposob? zaklac tak notke, wjechac jej na ambicje? i sie wtedy zawsze moze bedzie zapisywac???:)
06 czerwca 2005, 22:54
A, jeszcze jedno: kiedyś na uroczysty urodzinowy obiad do mojej koleżanki nie zabrałam tych do czytania, bo torebkę wzięłam mało pojemną, a nie jak zwykle plecak i stwierdziłam, że nie muszę dokładnie oglądać zawartości talerza. I traf chciał, że telefon mi zapiszczał, Przyjaciel z, wiadomo.. przysłał kwt. Nie było sznas żebym ja odczytała. Poprosiłam jubilatkę, ale przewidująco poprosiłam żeby czytała nie za głośno. Miałam nosa, kwt była, że tak powiem, dość osobista ;-)
06 czerwca 2005, 22:50
Dwie pary? Nie zaimponujesz mi. Mam CZTERY, jak wliczyć przciwsłoneczne korekcyjne ;-) A faceci się dziwią, co też te damskie torebki takie ciężkie ;-)
06 czerwca 2005, 21:16
Zapisało się zapisało :-)

Dodaj komentarz