Roman-Romain
Komentarze: 4
Dwadzieścia lat temu przeczytałam „Lęki króla Salomona” .Wtedy odczytałam tę książkę jako rzecz o starzeniu się. Była piękna. Muszę koniecznie ją zdobyć na nowo i przeczytać jeszcze raz, bo to już czas najwyższy. Ciekawe czy zachwyt będzie podobny.
Dzisiaj nagrzewam się promieniami słońca na balkonie znowu z Garym i jego książką „Obietnica poranka”.
„Miłość macierzyńska to obietnica, którą życie nam daje u progu i której nie dotrzymuje nigdy. I z tym niedosytem pozostać trzeba do końca życia. Ilekroć kobieta bierze nas w ramiona i przyciska do serca, są to tylko kondolencje”
i dalej
„O pierwszym przebłysku świtu przeprowadziło się gruntowne studia nad miłością i dokumentację nosi się ze sobą. Wszędzie, dokąd pójdziemy nosimy w sobie truciznę porównań i czas mija na oczekiwaniu tego, co już kiedyś otrzymaliśmy”.
„Nie twierdzę, że należałoby zabraniać matkom zbytniej miłości do dzieci. Mówię tylko, że lepiej jest, kiedy matki mają jeszcze kogoś do kochania. Gdyby moja matka miała kochanka, nie umierałbym przez całe życie z pragnienia przy każdym źródle. Na moje nieszczęście znam się na prawdziwych diamentach”.
nie szukam pracy, nie mam matury, lubię panienki, bywam na dnie,
czemu, ach czemu nie kochasz mnie!
Je je je!
Boże... wcale się nie wymądrzam. Chciałbym tylko by Twoje serce odnalazło ścieżkę ponad wyborami. Majak przeszłości,- cóż to jest, wobec piękna dni, które nadejdą!
Dodaj komentarz