Miałam trochę zamieszania sercowego i fizycznego przed wyjazdem Kasi do Gorzowa. Jednocześnie dużo pracy. Dzisiaj obskoczyłam chyba już ostatecznie biegłą. Ma to co chciała będzie teraz tworzyć dzieło w swoim biurze, a ja zaczynam pogoń za podatkami za styczeń. Mam nowy program komputerowy w biegu założyłam konta. Jutro zaczynam walczyć z czasem. Szefo już jakieś wczasy mi obmyślił, więc czekam na wiadomość od Kasi kiedy może na 7 dni bryknąć i spadam , może się uda opalić już w kwietniu, byłoby super. Chciałabym koniecznie pojechać z nią. Teraz jest tak daleko , przydałoby się pogadać widząc ją a nie tylko przez telefon. Nieźle znosi rozstanie z W-wą, oby tak dalej. Marudzi czasami , ze dwie noce nie spałam, ale Marcinek się sprawdził, fajnie ją obskakuje –będzie dobrze.
Od piątku do niedzieli byłam tradycyjnie u Ojca. Obskoczył mnie całościowo łącznie z nacieraniem maścią. Pomogło, grypa mnie nie zmogła.
Z ukulturalnianiem się trudno Bożenka Cz w Ustroniu, książek jak na lekarstwo , mało jeżdżę. Jeszcze rok temu ciągłe wypady pociągiem do Krakowa to można było poczytać, a teraz nie ma –klapa kulturalna. Z myśleniem też nie za bardzo Wn i Ma i to wszystko.
Chyba pójdę do solarium i fryzjera to może zaległości innych tak widać nie będzieJ))
Dostałam w prezencie kalendarz na 2006 r z moja twarzyczką i poduszkę skosik.