Komentarze: 3
Jakie to przeraźliwie smutne i proste. Najpierw trzeba znaleźć ofiarę. Musi być delikatna, eteryczna, wrażliwa. Jeszcze świeża niczym wiosna .I gdy tylko się zadomowi, poczuje pewniej, troszeczkę otworzy, a nie daj Boże znajdzie wiernych, stałych przyjaci
ół następuje atak. Pytam się w imię czego? Czy aż tak to boli? A przecież można korzystać do woli z dobra ofiarowanych myśli innych lub nie Doszukiwanie się osobistych wrogów tutaj na blogach jest dla mnie co najmniej śmieszne .Chora ambicja ot co.