Komentarze: 2
We środę Henryk Miśkiewicz.
W czwartek porzadki i Tess dp 12,30.
Dzisiaj rano pojechałam do Ojca.Był przygotowany na przyjęcie gości. Papryka faszerowana w słodziutkim sosie pomidorowym, zielonki z cebulką na zimno, pączuszki . Pojechaliśmy na cmentarz .Kwiatki pozmieniały kolor ,białe i żółte zrobiły się różowe. Po powrocie obejrzeliśmy Pana Tadeusza.Ojciec był wyraźnie wzruszony."To był ostatni film, na którym byliśmy z Danusią w kinie.Wiedziałam , do tej pory mam nierozpakowana kasetę ,nie sądziłam ,że tak chora juz wtedy Mama mogła zdecydować się na pójście do kina.
Kasia samotnie walczy z remontem.
A ja już zmiatam pod prysznic , bo o 19-tej kolacyjką zaczyna się moja słodka niewola , która bedzie trwała aż do niedzieli wieczorem.