Komentarze: 4
Wróciłam ze wsi. W piątek korzystając ze sposobności , że siostra uzyskała wolność z powodu meczu na drugim krańcu Polski uczyłam się tańczyć koziołka , tak długo i tak chętnie że w sobotę nie pojechałyśmy na basen żeby się nie uto-pić. Pozostała część soboty upłynęła smętnie, aczkolwiek okraszona spacerem po lesie i znalezieniem paru prośnianek.
Dzisiaj wcześniej uciekłam , bo nie mogłam w sobie wzbudzić nawet odrobiny entuzjazmu .Tym razem matka-polka we mnie zawiodła. Za dużo dobrego działo się przez ostatnie dwa tygodnie w moim życiu, teraz wszystko mnie nuży i jakoś sensu w poczynaniach brak.
Buszuję po Internecie. Wpisałam w google moje rodowe nazwisko myślałam , że nic nie wyskoczy, bo takie dziwne i rzadkie, a wyskoczyło o dziwo.
Zapiszę tutaj, bo inaczej zapomnę może kiedyś coś głębiej poszperam. Kacper Niesiecki, Herbarz Polski, wyd .J. N. Bobrowicz, Lipsk 1839-1845. Ktoś o moim nazwisku był herbu Nowina. Herb Nowina jest opisany tak” Ma być ucho od kotła białe w polu błękitnym, obiema końcami do góry obrócone, we środku jego miecz…”