Archiwum 27 marca 2007


mar 27 2007 Dzień niespodzianka
Komentarze: 3

Zwiałam z pracy o 16-tej. Poprzymierzałam okulary na lato takie na całą gębę, super, pasuje, ta moda to dla mnie .Wyglądam cudnie . Jak do jutra myślenie się nie polepszy i wąż nie wyłoni się z głębi ośrodka wstrzemięźliwości, to je sobie kupię .

Gdy życie jest piękne, bo słońce świeci już wysoko i już gorąco chce się coś dobrego.  Zaparkowałam grzecznie pod domem i poszłam…. w znane mi dobrze miejsce do mojej przyjaciółki .No i tam się okazało , że są moje imieniny w kalendarzu. Mają dla mnie tulipany czerwone, siepane. W pierwszej chwili oniemiałam , ale szczere życzenia to podstawa i było doprawdy miło.

 Zamówiłam sobie dwa wisiorki jeden egipski drugi nie wiem jaki , ale z zielonym oczkiem. Zapisuję w tym miejscu dla potomnych , że John trafił w ostatniej dużej kumulacji  totolotka 5 co dało mu 6000 zł przed zapłaceniem 10 proc. podatku. To , że mąż mojej koleżanki ma szczęście było dla mnie już dawno oczywiste.

Dostałam również  telefonicznie słodkie życzenia , które mnie niepomiernie  ucieszyły.

Miałam fajne imieniny, których być nie powinno , bo dopiero będą .

I z tym uczuciem idę spać , bo jutro muszę znowu być silna, zwarta i gotowa na słońce, kwiaty  i na pracę powyżej 9 godz. dziennie  , bo codzienne ucieczki nie wchodzą w rachubę J)))))

 

 

popielatka : :