Archiwum 07 marca 2004


mar 07 2004 Blisko ciała
Komentarze: 7

Muszę kupić sobie nową koszulę , szlafroczek i kapcie. Z tego co widzę wokół mnie towar to chodliwy i ostatnio wszystkim moim bliskim niezbędny.

Lubię koszule nocne. Lubię je zakładać i zdejmować. Lubię w nich jeść i pić. Niszczyć je plamiąc winem, keczupem i sperką. Uwielbiam ubierać się w koszulę. Moment kiedy ją wkładam jest dla mnie ważny, to azyl, już nic nie muszę wbrew sobie. Ta chwila jest ważna. Decyzje zostały podjęte, potem to już można poddać się biegowi wydarzeń. Kolory koszul zmieniają się. Pamiętam czerwoną była tak piękna . Nawet kiedyś grabiłam w niej siano. Pachnące zielone siano .Bliki słońca na koszuli czerwonej do kostek, grabie, śpiew, pląsy. Moja koszulka różowa jedwabna nie przyniosła mi tyle radości. Może dlatego, że była zdejmowana zbyt często. Potem to już była przede wszystkim wygodna bawełniana z haftami w kolorze lekko żółtym. Nie zdobiła specjalnie lecz dobrze wchłaniała pot, łzy , nie krępowała ruchów. W jakim kolorze kupić sobie tę koszulę .Niebieski, zielony zdecydowanie nie. Znowu mam ochotę na różową, ale pewnie kupię łososiową. Ciekawe czy ją polubię.

 

popielatka : :