Najnowsze wpisy, strona 28


maj 04 2004 Na wschodzie bez zmian
Komentarze: 4

Cudowny czas trzech wolnych dni przyprawił mnie o zawrót głowy. Tyle godzin z którymi mogę zrobić co chcę ,cudowne uczucie .Kcia pojechała na Mazury więc humorek tym lepszy, bo nie muszę się martwić ,że się nudzi. Pierwszy mój kontakt z Unią to wyłączenie o godzinie pierwszej w nocy mrugającego komputera ,lubię sobie pospać gdy on sobie mruga,( nie miałam pojęcia ,że to już Unia). Rano śniadanko i w nogi na wieś moją zieloną. Byłam tam ok.13 tej .Ojciec już się niecierpliwił. Zrobiłam to co zwykle najadłam się do nieprzytomności ,wypiłam kawkę z papieroskiem na tarsie ,przebrałam się w dresik rozmiar xxxxl i zaczęłam zwiedzać ogród. To jest uczucie, które mnie nieodmiennie od lat nie opuszcza. Szkoda że nie potrafię pisać. Teraz żałuję ,bo przecież mogłam policzyć chociaż kwitnące śliwy ,wiśnie, tulipany, cesarskie korony, bratki , narcyzy. Po raz pierwszy od wielu lat zachciało mi się wziąć aparat fot. do ręki. Brakowało mi F. z tym jej nieodłącznym .I cały czas ten strach jest tak pięknie ,słonecznie i ten zapach dziwny, upajający ,deszcz z płatków kwiatów i to się skończy wraz z tym starym człowiekiem ,który z ciśnieniem 150/50 to wszystko pielęgnuje. Ja się pytam po co tyle tej rzodkiewki i sałaty przecież musisz to podlewać, a w odpowiedzi słyszę" smaczna ,tylko na kompoście możesz jeść spokojnie". Dopóki istnieje to miejsce nie boję się niczego. Co będzie potem nie wiem myślę ,że będzie źle moje Eldorado jest moją ostoją. Zniszczone ubiegłego lata daglezje są dosadzone. Przyznaję się ,że powiedziałam ,że jestem przecież letnikiem i zarówno 1 ,2, jak i 3 wyrywałam niepotrzebne chwasty przeszkadzające stokrotkom, truskawkom poziomkom i szczypiorowi, szykowałam miejsce na ogórki w foli, robiłam grządki na 10 selerów i 10 porów, patisona i cukinię. Weszłam do Unii przęsiąknięta zapachem dziwnym nieokreślonym po burzy typowo majowej ,a w oczach mam ciągle widok dziesięciometrowej długości grządki kwiatowej okolonej kwitnącymi drzewami owocowymi ,a wszystko to wkomponowane w zieloną soczystą trawę. A po powrocie zostałam obdarowana naręczem (nie przesadzam) frezji. Są piękne i są przy mnie a jak już muszę wsadzić nos w leksykon Vat , bo znowu wszystko w podatkach się zmieniło i będzie mnie musiała rajcować przez następne dni wnt i wdt nie wspominam już o usługach i transporcie, bo zbiera mi się na płacz a większość rozporządzeń MF jeszcze w lesie.

 

 

popielatka : :
kwi 27 2004 dowcip z brodą
Komentarze: 4

Jest początek lat siedemdziesiątych.

 Kowalski postanowił kupić samochód. Poszedł dokonać przedpłaty na wymarzony model FIAT 125 P .Gdy dokonał przedpłaty Pani z okienka informuje go ,iż odbiór samochodu nastąpi za dziesięć lat. Kowalski pyta czy ma się zgłosić rano ,czy po południu. Zdziwiona pracownica salonu samochodowego pyta co to za różnica przecież to będzie za dziesięć lat. Kowalski jednak upiera się ,chce dostać jasną odpowiedź. Pani mówi ,że ma przyjść rano. Kowalski prosi o przesunięcie terminu odbioru na popołudnie rano umówił się w TP na założenie telefonu.

 

popielatka : :
kwi 26 2004 Dzień
Komentarze: 1

Poznalam wielu wspaniaych ludzi.Gdyby nie brak bolesny jednej  dobrze znanej bylby to dzień sloneczny .

Radość ze spotkania mieszala się ze smutkiem po stracie.Trzecia niedziela  po świętach .Na mszy za duszę zmarej nie może być mowy o bólu i cierpieniu ,które są nieodlączne gdy żegnać się trzeba na zawsze z osobą z którą spędzilo się lata "durne i chmurne".Przez witraże wpada slońce.Ksiądz mówi o zmartwychwstaniu i o pięknym życiu ,które wieść tam będzie prawie każdy z nas.Nieprzebrane tumy   w pieśni gromko śpiewanej chwalą zmartwychwstanie.Dlaczego ci ubrani na czarno ludzie zaslaniają te piękne kwiaty?.Dlaczego ci mlodzi mężczyźni nie wstydzą się lez ?.Dlaczego ta dwudziestoczterolatka prosi swoją córeczkę  "Monisiu bądź cichutko bo Babcia śpi"?.

popielatka : :
kwi 18 2004 obiecane kwiatki
Komentarze: 6

Dowiedziałam się w piątek po południu o następnej stracie. Dlaczego dopiero teraz płaczę. Patrzę na obrazy wiszące w moim mieszkaniu jeden z 86 r drugi z 98r .Dostałam je w prezencie i wiszą na ścianie już tyle lat. Przeniosłam je do mojego nowego domu i powiesiłam bez obaw ,że będą koszmarnym wspomnieniem poprzedniego życia. Był jednym z niewielu, który martwił się jak sobie poradzę w nowym życiu. Bez pieniędzy i z córką na utrzymaniu. Nie mam dużych wymagań, ale rok 2001 przetasował moje wyobrażenie o ludziach mnie otaczających. Pozostało niewielu. Dwoje już odeszło na zawsze. Człowiek rodzi się i umiera samotnie to jest ok, ale jak można bez protestu godzić się na to ,że odchodzą Ci których chętnie spotkałoby się na zaduszkach jazzowych, albo w drodze do sklepu spożywczego.I już nie będę miała narysowanych kwiatków na szklanych płytkach na ścianie w przedpokoju.Za długo czekałam, myślałam ,że jeszcze jest trochę czasu.

 

popielatka : :
kwi 10 2004 Święta to dobry czas
Komentarze: 4

Wspanialych,radosnych Świąt Wielkanocnych życzę wszystkim blogowiczom.

Zaraz wyjeżdżam z Kicią do domu rodzinnego gdzie dwie moje siostry uwijają się już od dwóch dni.Mam to szczęście ,że  tam gdzie jadę czekają na mój przyjazd i spotkam osoby mi przyjazne.Będę jeść,pić i grać w karty.Czas na spacerek też się znajdzie.Będę moga się w końcu wyspać i odpocząć.Będzie świetnie .Jak Święta to święto.

 

popielatka : :