Komentarze: 6
Dzięki Początkujcy Twoje "uspiechy" w połączeniu z nowym rokiem zostały przyjęte z zadowoleniem. Przyznaję ,że podejrzewając kłodę rzucaną pod nogi zapytałam tlumaczki co to są te uspiechy jak się dowiedziałam bez zająknięcia wyrecytowałam wyuczoną na "sześć" lekcję. Co prawda po godzince rosyjski mieszał mi się trochę z greckim ,ale dobrze było bo mój szefo przewodnik z zamiłowania mógł się wykazać nie tylko znajomością Moskwy ,Białowieży , ale również i Grecji .Myślę ,że mój nauczyciel rosyjskiego mógłby być ze mnie dumny. Tak się męczył pytając mnie co lekcję i stawiając mi 2 lub 3= (To wszystko przez moją siostrę uzdolnioną językowo).A ja- ja słyszałam tylko nie wiedziałam co słyszę. Dopiero jak mi implant wstawili to wiem czego nie słyszałam na pewno. Ale mimo to głuchą nauczyć cokolwiek to już wiele. Rozumiem o czym mówią
, tylko jak zwykle żeby mówić to muszę się wcześnie troszeczkę napić. Ale za to jestem niezwykle podatna na piękną wyraźną mowę, tembr głosu. Został mi nawyk czytania z ust. Ja nie wiedziałam dlaczego ja mam takie powodzenie u mówców, ale widocznie jak ktoś umie mówić, lubi jak jego słowa są spijane z ust w momencie gdy je wypowiada. Stare porzekadło "chłop mowny i kot łowny" zaważyło i waży na moim życiu. Imprezka się udała .Kontrakt podpisany. Posłuchałam sobie prawdziwych relacji o tym co działo się po wpuszczeniu gazu do teatru. Firma ich mieści się praktycznie obok. Ale o tym nie chcę pisać to zbyt straszne i nijak się nie ma do sielskiej dzisiejszej notki.