Najnowsze wpisy, strona 31


lut 21 2004 Muszę coś zrobić
Komentarze: 9

 

Mam zaproszenie dzisiaj na obiad do znajomych, ale chyba nie pójdę. Jutro też mam zaproszenie na obiad ,ale pewnie nie pójdę. Siedzę jak kret w domu. Wczoraj nawet zahaczyłam o fryzjera i mam podcięte nożem włosy Tak jak lubię posiepane i potargane, jestem zadowolona. Muszę jednak kupić sobie jakąś nowe ubranko, na samą myśl dostaję gęsiej skórki. Nie lubię przyozdabiać swojego ciała , te przymiarki doprowadzają mnie do stanu głupawki. Na samą myśl cierpnie mi skóra. Ale wiosna tuż tuż, gdzie niegdzie pojawiły się sikorki trzeba się sprężyć.

Kicia nie przyjechała, bo ma "doła" i postanowiła walczyć z nim w samotności. Będzie miała niebawem usuwaną narośl we włosach. Urodziła się z taką małą plamką, teraz to się rozrosło. Co prawda na Rentgena powiedzieli , że operacyjna i "nie rakowa", ale zawsze to stres .Tym bardziej , że będzie miała ubytek włosów na czubku głowy. Wynalazła jakąś klinikę gdzie robią operacje plastyczne, ale skąd ja mogę wiedzieć czy to dobry pomysł. Ale trudno niech się dzieje co chce .Myślałam , że zdąży się rozmnożyć przed tym zabiegiem , ale ona mówi , że nie ma co odciągać, bo teraz to drugie nie w modzie.

Sukcesów zawodowych brak, w następnym tygodniu zaczynają się szkolenia. W lutym i marcu zabierze mi to około 6 dni ,ciekawe jak się wyrobię z bieżącymi sprawami.

Mam wrażenie ,że rozliczyłam już PIT-y wszystkich znajomych-moje odczucia są jak najbardziej negatywne Kurza stopa jak z takimi zarobkami wejdziemy do tej Uni to ja nie wiem. Jakby przeliczyć to na Euro to dochody większości Polaków są żenujące. Dzisiaj rozliczę swojego , też nie za dobrze to widzę, ale cóż Polak potrafi cieszyć się z tego ,że jest zwykłym zjadaczem chleba to ja się też będę wieczorem cieszyć się.A pójdę chyba do Ewy , zobaczę jak tam Aza(pies ) i czy Ewa jeszcze żyje. Pracuje na 2 etatach, wpadła w górną skalę podatkową chodzi o kuli( coś ze stawem biodrowym), a jej mąż jak bułeczka z masłem siedzi w domu ,bo jest byłym kierownikiem laboratorium chemicznego , które rozwiązano, a drugiego nie zawiązano i nie ma gdzie pracować. Jak sobie z nią porozmawiam, popatrzę na jej uśmiech, obejrzę kolejne prezenty dla wnuka, posłucham śpiewu Azy to mi się na pewno polepszy.

 

popielatka : :
lut 16 2004 alkoholik Twój wróg
Komentarze: 3

Obejrzałam dzisiaj film o alkoholikach. Rozbolał mnie brzuch. Jestem zdziwiona swoich reakcji jaka delikatna się zrobiłam .Normalnie wymiękłam. Pomyśleć, że musiałam być twarda jak marmur jeszcze nie tak dawno .Trzy lata to wydaje się tak wiele , a jednak zastrzęsło mną strasznie.

Nikt kto nie miał z tym styczności nie wie jakiemu praniu mózgu jest poddawane najbliższe otoczenie alkoholika. Ja wiem jedno ,że tylko dzięki temu iż miałam "kod genetyczny" ,że w każdej chwili mam gdzie uciekać i nie zostanę odrzucona pozwoliła mi to przeżyć i nie pożarły mnie robaki.

Dopóki skazaniec ,lub skazana przebywa w pobliżu takiej osoby jest w ciągłym rozstroju, ciągłej huśtawce nastrojów. Niby niewielka skala, ale wyniszczająca -(od to moja wina po to na pewno moja wina). Alkoholik elegancki, wypomadowany jest bożyszczem otoczenia. Tak zwany chłopak na złe chwile w każdym momencie nie odmówi towarzystwa i jeszcze taki zabawny jak sobie wypije i pośpiewa i potańczy i dowcip powie i miły i grzeczny i w ogóle och i ach. Pewnie nie zdają sobie sprawy z tego ,że Oni wracają do swoich zajęć na miesiąc, aby zatęsknić za nową balangą , a ich przyjaciel w tym czasie obsługuje innych skłonnych do zabawy. Żony alkoholików przeważnie nie są akceptowane .Stronią od biesiad, nie są zawsze miłe dla osób które chcą odwiedzić przyjaciela, wolą koleżanki i rodzinę. To moje szczęści ,że moja bujna uroda, skłonność wrodzona do wesołości nie pozwoliła ubrać mnie mojemu byłemu w garniturek odludka .Wprost przeciwnie miałam swoich znajomych ,którzy pozwalali mi chodzić w postawie wyprostowanej.

No ale to nie najgorsze sama wybrałam .Co ja zrobiłam własnemu dziecku. To woła o pomstę do nieba. Jak trochę ochłonę to może i o tym napiszę ku przestrodze tak zwanych dobrych żon.

Ale mnie wzięło najlepiej nie czytajcie, albo wybaczcie.

Ja mam to już za sobą .Jest następna ofiara ,która myślała ,że Pana Boga za nogi złapała (ma dwoje dzieci).Powiem Wam ,że gdy dowiedziałam się o niej było mi jej szkoda, ale wiedziałam, że skończą się telefony ,nagabywanie bezduszne przekleństwa ,złe życzenia .Zerwałam wszelkie stare znajomości(niektórych mi szkoda ,ale trudno) Jak ktoś chce skorzystać z moich 25-letnich doświadczeń chętnie się podzielę.

 

popielatka : :
lut 12 2004 Sobota za dwa dni już
Komentarze: 4

Mam kontrolę z UKS-u.Jestem umęczona .Mam nadzieję,że tym razem tez będzie ok.Inni mają gorzej bo dopiero za za jakiś czas ich będzie ktoś kontrolowa,a ja niedugo będę miala spokój.Klemens chcę się dowiedzieć dlaczego kobiety się malują i po co  pisze się ksiązki.Ja wiem tylko dlaczego pracuję  jestem tego pewna w 100%- dla kasy, jedynie dla kasy.A "Raj" Morrisona leży i się na mnie gapi..

popielatka : :
lut 07 2004 odpoczywam
Komentarze: 3

Mam wolne dwa dni .Pełny luz.Postanowiłam zaszaleć co nieco .Właśnie mój biedny szwagierek usnął snem spraswiedliwego w ramionach mojej siostrzyczki,jak niemowle.Uśmiecha się słodziudko rączki trzyma nie tiu tiu tylko tak sobie powiedziałabym niebardzo.Siostrzyczka nieboga  usteczka malinowe,włoski w nieładzie , ale piękna jak obrazek .Idę spać pokrzepiona pięknem oddechów nieco winnych (siostra jedynie), nieświeżych.A, zapalę jeszcze jednego a przy nich ,śpią to nie będzie awantury o to małe niewinne co nieco.A może dzięki temu dymkowi szaremu ,przyśni im się ścisk wielkomiejski,straszliwy,smrodliwy i ogólnie be,a jak się obudzą to będą dziękować Bogu ,że tu mieszkaja ,że jest tu szczęście i wszystko czego ludziom na całym świecie trzeba życzyć.No to pokrzepiona tą myślą i jak zwykle szczęśliwa idę pod piękną kołdre do pokoju i łóżka gdzie zmieści się co najmiej dwie senne postaci i będę spać, spać ,spać do zapachu porannej kawy.

popielatka : :
sty 24 2004 Wolna
Komentarze: 5

Udało się .Mam wolne. Poleżałam w łóżeczku do godz 8, normalna pora mojego wstawania to 5,22 (Klemens nie płacz nad moim losem, można się przyzwyczaić).Słodkie lenistwo sprawiło ,że humorek dopisuje i nie mam nawet ochoty na małą czarną.Groźba mojej córeczki ,że będzie sprawdzała jak odpoczywam sprawiły ,że zasuwałam równo cały tydzień i widok żadnego podatnika nie zagraża mojej nieograniczonej dwudniowej wolności. Moje plany są proste. Jadę na wieś .Jest piękna pogoda.. Słońcem i śniegiem będę syciła swój zmysł wzroku do woli .Będę zjeżdżała z górki na sankach i lepiła bałwana. Zero zmartwień i pracy ,powrót do dzieciństwa, eden.

 

popielatka : :