Najnowsze wpisy, strona 17


lip 20 2005

wakacje


Komentarze: 2

Tych, którzy wakacji mają dwa miesiące , to ja bym ich   ho ho :)))).

Wróciłyśmy z wojażu, trzy dni miałam pełno pracy, ale znów mam dwa dni wolnego, więc jutro raniusieńko wyfruwamy. Na razie boję się jeździć tam gdzie nie byłam wcześniej, więc odwiedzamy miejsca mi znane. Muszę tak czynić gdyż Fanaberia jako przewodnik sprawuje się bardzo dobrze, w czasie jazdy objaśnia jakie drzewa mijamy, jaki ptaszek aktualnie fruwa po niebie. Więcej wymagać nie mogę bo krzyczy, albo jazda, albo mapa, albo awiomaryn.

Zdjęć mamy zatrzęsienie, a będzie jeszcze więcej .Po powrocie zamierzamy zrobić wesołą stronkę.

Zaraz zagonię ją do obmyślania trasy. Mamy pełno pomysłów i aż cztery dni.

 

 

 

popielatka : :
lip 13 2005

Majaczenie


Komentarze: 1

W niedzielę zawiozłam F na wieś do ojca. W poniedziałek nieopacznie zadzwoniłam  i dowiedziałam się ,że F robi parowce z jagodami i ma przyjść Pani Balbina  z Mężem. Nie mogłam oprzeć się pokusie i po pracy pojechałam 50 km tylko po to żeby pobyć w miłym towarzystwie 4 godz.

 We wtorek  miłe spotkanie.

Dzisiaj jest środa, zaraz chopsnę doróbkę żeby mieć jutro wolne , bo wieczorem przyjeżdża F.  Niestety urlopu brak, bo szefostwo plażuje.A bilansik półroczny już jutro chyba będzie gotowy i mooooożna by-się-by-było trochę poprzeciągać. Mimo to w sobotę planujemy wypadzik. Będzie padało, więc może Kozłówka , albo Rejmontówka, albo coś co F wybierze. Oddaję się w jej ręce, byle nie dalej niż 200 km.

A głupawych zdjęć mam  w komputerze 139 jak ja to dzisiaj obejrzałam to wolałam nie wyciągać żadnych wnioskówJ))))

 

 

popielatka : :
lip 09 2005

Kocurek Bezimienny kontra Kocur Maciej


Komentarze: 2

Kotek został dowieziony , wcześniej sfotografowany.W samochodzie awanturował sie, dopóki nie usnął .Jest już w nowym domku, myślę, że to będzie dobry domek, chyba że Kocur Maciej  go zdominuje.Co prawda słabo to widzę, bo nowa włascicielka przeżywa Miłość Nową Wielką. Pazurzyska Kocur Maciej schować musi, bo Kocurek Bezimienny na razie jest górą.

Ps. Paskuda, nie płacz, kiedy odjadę...

:-))))))))))))))))))))))))))))))

popielatka : :
lip 08 2005

Jak zostałam kocią ciocią


Komentarze: 3

Wyszłam z pracy po 15 –tej .Na parkingu przed samochodem zobaczyłam mysz, a w cieniu pod samochodem wielkie ślepka małego czarnego kotka. Zawołałam do niego  słodko, ale nie chciał wyjść. Zaczęłam krążyć wokół samochodu, zaglądać, ale nie mogłam go zobaczyć. Bezceremonialnie zawinęłam spódnicę i na kolanach okrążyłam samochód wołając kici kici.Kota nie było. Poddałam się  pomyślałam sobie, że omamy mam z gorąca. Wsiadłam do samochodu w bramie wyjazdowej usłyszałam jakiś dziwny dźwięk, ze strachem zatrzymałam się , sprawdziłam czy nie przejechałam  kotka. Upewniłam się ,że oszalałam w piątek i mam przed sobą tylko dwa dni na regenerację. Przyjechałam pod pizzerię, w której umówiłam się z Iwcią (ok. 15 km) zaparkowałam  wysiadłam i zobaczyłam rozpłaszczone na asfalcie ciałko ,które mówiło "miał". Z asfaltu przeniosłam zwierzątko na podwórko obok i biegiem po Iwonę. Gdy wróciłyśmy malutkie ciałko znów mówiło „miał” a kobieta, która wyszła z domu warknęła, że ktoś kota podrzucił ,bo tu nie ma kotki z małymi jest tylko kocur, ale on maleństwu mleka nie da. Kocur przyszedł powąchał kotka na potem powąchał zderzak mojego samochodu. Zadzwoniłam do pracy do magazyniera, czy u nas są koty  odpowiedział,że nie ma.

Myślę ,że ta mysz to był prezent od matki dla kogoś kto przygarnie jej dziecko.Iwcia powiedziała, że nie jedziemy po mysz i bez tego zaopiekuje się maleństwem.

Do tej pory nie mogę uwierzyć w to co się stało, ale ten mały kociak to jest czyste szczęście. Jutro zobaczy go F a jak tam nie zostanie to pojedzie w miejsce gdzie dla kotów specjalnie Tato łowi karaski. Teraz sobie słodko śpi czarny kotek, a Iwcia pobiegła po strzykawkę i mleczko. A ja mogę być tylko kocią ciocią , bo u mnie w mieszkaniu za często musiałby być sam.Teraz myślę jak nazwać tę małą koteczkę podróżniczkę.

 

popielatka : :
cze 26 2005

dotleniona ale leniwa


Komentarze: 2

W sobotę rano pojechałam do Kasi .Wróciłam o 22 , o 23 byłam juz na wsi. Dzisiaj obudziłam się szczęśliwa , że już tam jestem.Zebrałam w ciągu godziny razem z Tatą 37 prawdziwków, 2 kozaki,1 osaka i 86 kurek. Wyrwałam ziele z kwiatków,pozmywałam podlogi pośmiałam się z kota i do Ewy i wróciłam . Jestem człowiekiem szczęśliwym. Jutro trzymam palce za Kasię.Bardzo trzymam.

popielatka : :