Najnowsze wpisy, strona 12


lis 09 2005 Tęsknota za niezjedzoną
Komentarze: 3

W sobotę w "Szwejku" odmówiłam sobie konsumpcji kilogramowej golonki (innych nie ma).Do tej pory gnębi mnie to, a pytanie  "...może bym dała radę ?"- prześladuje. Nic to, za dwa tygodnie bohatersko podejmuję wyzwanie. Kaśka psychicznie ma sie ustawić ,we dwie to zjemy, a co!

Zakupy zrobione , pieniądze wydane, spokój.

 Dzisiaj biegnę z Bożenką do Dekadencji na jazz. Podobno będzie ktoś wart  wysłuchania .Nie wiem kto, ale ekspert tak mówi, więc nawet nie pytałam.

 

 

popielatka : :
lis 05 2005 może się nie zapisze
Komentarze: 3

Mimo , że dzisiaj sobota wstałam raniutko.Zaraz jadę do Kasi na całe dwa dni.A teraz rekompensuję sobie nieobecność na Zaduszkach Jazzowych (podobno młodzież próbuje połączyc jazz i hip hop) słucham płyty Elli Fitzgerald ."My heart belongs to daddy" słuchałam w wielu wykonaniach , ale Ella jest nie do podrobienia.Własnie słucham "My man" przeszkadza mi to trochę w pisaniu , bo rączki same unosza się do góry ,ramiona falują,pupcia balansuje na krześle  itututu i aaaa noooiiii aaa lalabiii ba bubu bab fa.I od początku"Ain't nobody's business but my own" idę na parkiet rozprostować całe piżamkowe ciałko za chwilę będzie "Drem a little dream of me".Fajne jest życie.

popielatka : :
lis 04 2005 Święto
Komentarze: 3

Zwariowany czas. Byłam z Kasią na grobach. Kasia zapaliła na grobie mojej matki znicze za dziadków, Hugha, kolegę z pracy. Było pięknie, ładna pogoda , dużo znajomych. Dostałam kilka komplementów typu „cała Danusia”. Lubię je chociaż wiem ,że nieuzasadnione. Kocham swoją Mamę chociaż nie żyje już 4 lata.

Jestem pewna, że miłość Jej do Nas przesłania nawet teraz jej niebieskie oczka i nie ocenia, nie wymyśla, jesteśmy jej kochanymi dziećmi dalej. Jakoś w te odbierane paskudnie przez wielu święta ja czuję się rewelacyjnie. Czuję obecność mojej  Matki , która akceptuje teraz, tak jak przez całe doczesne życie swoje córeczki, wnuczki, wnuczków, małżonka rodzinę dalszą i bliższą, znajomych i nieznajomych też.

Pamiętam , w pierwszej klasie liceum zadzwoniłam i powiedziałam, że przyjeżdżam z koleżanką. Porcelanowa zastawa ze złoceniami. Wymyślne potrawy. Musiała je przygotowywać co najmniej dwa dni. Do tej pory pamiętam to królewskie przyjęcie. Było specjalnie dla mnie i mojego gościa. Taki drobiazg, a utkwił bo zaświadcza , że bezinteresowna, wielka miłość istnieje. To było dla mnie i nie zapomnę, nigdy nie zapomnę.

 

popielatka : :
paź 21 2005 szczepionka
Komentarze: 0

Zaraz wyruszam. Spodziewam sie  atrakcji takich jak sprzątanie w domu i na cmentarzu.

Na szczęście mam o czym "śnić" przy tych zajęciach.

Grypa już mi nie straszna. Dwie kulki watki namoczone w spirytusie w sterylnym pojemniczku, szczepionka nagrzana do temperatury ciała, klęczący oprawca zestresowany do tego stopnia , że zaczęłam snuć domiemanie , że od czasu stażu tego nie robił .  To było urocze i nic, a nic nie bolało:)))))

Uciekam już, Tato czeka.

popielatka : :
paź 20 2005 Trallala
Komentarze: 4

Mam  jednodniowy urlop.Raniutko zaniosłam deklaracje.W ramach relaksu biorę się za porządkowanie kwiatków na balkonie.

Ale za to popołudnie, ale za to  wieczór ...będzie dla Nas.

popielatka : :